Śliwińska: "Nie mam żadnych ograniczeń jeśli chodzi o rekordy"

  • Data publikacji: 23.08.2018, 12:12

Po trzech dniach polscy lekkoatleci z niepełnosprawnościami na Mistrzostwach Europy w Berlinie mają 18 medali. Biało-Czerwoni są na prowadzeniu klasyfikacji medalowej. Na podium "wskakują" z rekordami świata! Wczoraj w pchnięciu kulą (F40) ustanowiła go Renata Śliwińska. - Nie mam żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o rekordy. W tej chwili nie ma na mnie mocnych ani w kuli, ani w dysku, ani w oszczepie - mówiła po starcie!

 

Złoto w rzucie maczugą dla Polski wywalczył już w porannej sesji Maciej Sochal (kat. F32), zawodnik klubu SSN Start Koszalin. Nie było to niespodzianką, zważywszy, że Sochal jest mistrzem paraolimpijskim z Rio De Janeiro w tej konkurencji i aktualnym rekordzistą świata w swojej grupie. Okazało się jednak, że nie przyszlo mu to bez wysiłku. Nasz reprezentant musiał zmierzyć się z reprezentantem Wielkiej Brytanii Stephenem Millerem.

 

- Jestem zaskoczony, bo nie czuję się w formie, do tego jeszcze stres – powiedział tuż po starcie - Ciężko było, ale się udało. Wypociłem ten ostatni rzut. Wystarczyło.

Sochal stoczył pojedynek ze swoim odwiecznym rywalem - Stephenem Millerem z Wielkiej Brytanii. Brytyjczykowi nie udało się zaskoczyć naszego zawodnika. Wciąż marzy o pobiciu rekordu świata ustanowionego przez polskiego zawodnika podczas Mistrzostw Europy w Grosseto (37.19).  Jednak nie było na to żadnych szans.  Sochalowi, by wygrać, wystarczył dziś rzut na odległość 31.12. Miller rzucił 29.78 i musiał się pogodzić z przegraną.

- Jestem szczęśliwy, że jeszcze nikt mi nie odebrał rekordu. Myślałem, że może uda mi się go pobić. To się zdarzało na treningach, ale wiadomo, że wtedy nie ma takiego stresu. Będę trenował i może uda mi się go wreszcie pobić. W przyszłym roku mistrzostwa świata, za dwa lata Tokio, będę próbował – przyznał Sochal po starcie.

Kolejny złoty krążek dla Polski zdobył Michal Derus (Start Tarnów). Nasz reprezentant nie dał pozostałym zawodnikom żadnych szans. Nie tylko wygrał bieg, ale pobił także rekord Mistrzostw Europy. Tym samym obronił także tytuł mistrzowski zdobyty dwa lata temu w Grosseto.

 

Michal Derus, Fot. Bartłomiej Zborowski, Polski Komitet Paraolimpijski

 

- Jestem zadowolony, zwłaszcza, że ten sezon był taki „w kratkę”. Borykałem się z kontuzją, zresztą nadal biegam z bólem. Poza tym głównych rywali mam spoza Europy, więc spokojnie mogłem pobiec swoje. Fajny rezultat i czego chcieć więcej.

 

Mimo, że podczas biegu Derus od samego początku prowadził, miał do siebie pewne uwagi: - Były błędy, które sam odczuwałem. Nie był to idealny bieg. Można by z tego wyciągnąć lepszy czas.

 

Swój medal zadedykował ukochanej dziewczynie.

Trzecie złoto dla Polski trzeciego dnia mistrzostw zdobył debiutujący Michał Kotkowski (Start Poznań). Dla Kotkowskiego był to drugi zloty krążek i trudno nie nazwać go cudowną niespodzianką zawodów w Berlinie. W biegu na 200m w kat. T37  dał z siebie absolutnie wszystko i wygrał.

- Sam nie wiem jak to zrobiłem – nie krył zdziwienia po zakończeniu biegu – nie spodziewałem się, że uda mi się tak dobrze wystartować. Nie wiem, co powie trener, ale jestem zadowolony ze swojego startu, bo w biegach krótkodystansowych najważniejszy jest start. Jeszcze muszę nad nim popracować, ale udało się, nabrałem prędkości i utrzymałem ją.

Końcówka biegu była niezwykle ciężka dla wszystkich zawodników i walka o zwycięstwo rozegrała się na ostatnich metrach. Kotkowski nie krył, że utrzymanie tempa sporo go kosztowało.

- Mięśnie bolały masakrycznie, to nie jest taki zwykły ból. Każdy sprinter wie, co to jest za ból, wie ile wysiłku trzeba włożyć, to jest tak mocne spięcie w mięśniach.

Ale z pewnością jest to ból wart ceremonii medalowej.

- Mazurek Dąbrowskiego, fakt, że mogę pokazać Polskę od jak najlepszej strony to jest coś pięknego i liczę na to, że nie będzie to ostatni raz.

Prawdziwą rewelacją popołudniowej sesji okazała się być Renata Śliwińska (Start Gorzów Wlk.), która nie tylko zdobyła złoto, ale także ustanowiła nowy rekord świata w pchnięciu kulą w kat. F40. Ważącą 3kg kulę, mierząca 1.25cm wzrostu Śliwińska pchnęła na odległość 8.5m.

- Nie dowierzam, że udało mi się ustanowić rekord świata. Ale właściwie byłam pewna po pierwszym pchnięciu, kiedy zobaczyłam swoje rywalki. To złoto i rekord to szczęście. Cały czas do tego dążyłam. I na chwilę obecną nie mam żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o rekordy. W tej chwili nie ma na mnie mocnych ani w kuli, ani w dysku, ani w oszczepie.

Parze Joanna Mazur/Michal Stawicki (Start Tarnów), startującej w kategorii T11 dla niewidomych i niedowidzących, zabrakło 0.01s, czyli mniej niż 10cm, do złota. Tym samym nie udało im się obronić tytułu  mistrzów Europy zdobytego dwa lata temu w Grosseto. Musieli się zadowolić srebrnym medalem.

Joanna Mazur, Michał Stawicki, Fot. Bartłomiej Zborowski, Polski Komitet Paraolimpijski


- Każdy medal cieszy – powiedziała Mazur – podczas biegu nie tylko rywalizacja z zawodniczkami jest najważniejsza, ale także z samym sobą. To jest taki okres, kiedy wyznaczamy sobie pewne zadania podczas biegu, skupiamy się na tym, żeby je realizować i takie zadania dzisiaj było.

Stawicki nie krył radości, że mają się z kim ścigać w Europie, podkreślił, że jest coraz więcej młodych zawodników na wysokim poziomie, a to tylko motywuje ich do pracy. Ponadto dla tej pary koronny dystans to 1500m – na tym dystansie w ubiegłym roku w Londynie zdobyli tytuł mistrzów świata.

 

Srebrny medal dla Polski w rzucie oszczepem (kat.F34) zdobył dziś także Mateusz Wojnicki. Zważywszy, że w konkurencji brało udział 12 rywali, Wojnicki jako jeden z ostatnich zawodników opuszczał stadion. Mimo ogromnego zmęczenia nie krył radości ze srebra.

Mateusz Wojnicki, Fot. Bartłomiej Zborowski, Polski Komitet Paraolimpijski

 

- Jest srebrny medal, jest mistrzostwo Europy i to mnie bardzo cieszy. Ogólnie złoto jest w moim zasięgu, ale dziś się nie udało, chociaż na treningach rzucam dużo dalej. Srebro będzie w przyszłości motywujące.

Do worka polskich medali wpadł jeszcze brąz wywalczony w skoku w dal przez zdobywczynię także brązowego medalu na Igrzyskach Paraolimpijskich w Rio  Annę Trener - Wierciak (kat. T38).

 

Informacja prasowa